Trwajcie we Mnie. 5 Niedziela Wielkanocna.

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.

Refrenem dzisiejszej Ewangelii, jest słowo trwać. Gdybyśmy tak dokładniej przyjrzeli się językowi aramejskiemu, to byśmy przetłumaczyli to słowo trwać, jako: zamieszkać. Trwać w czymś, czy zamieszkać gdzieś, oznacza trwałą relację. Po prostu, zamieszkać z Nim, zamieszkać w Nim. Nie chodzi o takie spotkanie z Jezusem, które jest tylko chwilą, które jest przypadkowe, które jest od czasu do czasu. Chodzi o doświadczenie, które trwa. I w tym 15 rozdziale Jana, to trwanie ma 3 podstawowe wymiary:  

Jezus mówi najpierw – trwajcie w winnym krzewie. Tym winnym krzewem, jest dla nas Kościół. Trwajcie w Kościele. Wspólnota, jest jednym z ważniejszych elementów naszej wiary. Będąc razem przy Chrystusie, możemy zdziałać o wiele więcej, niż pojedynczo. Kiedyś, nauczyciel przyniósł na lekcję patyk, stanął na środku, złamał go i powiedział: złamać jeden patyk, to nic trudnego. Następnie wyciągnął wiązkę patyków, i próbował ją złamać. Złamać wiązkę patyków, to już nie jest takie proste.

Dalej Jezus mówi: to Ja Jestem, tym winnym krzewem, trwajcie we Mnie…. Gdy odetniemy kwiat od korzenia, on przez jakiś czas będzie jeszcze zachwycał swoim pięknem, ale po jakimś czasie dostrzeżemy, że ten kwiat obumiera. Uschnie. Podobnie jest z człowiekiem, który mówi, że nie potrzebuje Chrystusa. Na początku wszystko jest w porządku, ale gdy upłynie pewien czas, to taki człowiek wewnętrznie usycha, wewnętrznie obumiera. Nie ma korzenia. Chyba wszyscy czytaliśmy w dzieciństwie Małego Księcia, tam jest taki piękny dialog. Mały Książę, pyta kwiatka napotkanego na pustyni: gdzie są ludzie? Ludzie? – odpowiada kwiat – widziałem ich przed laty. Lecz nigdy nie wiadomo, gdzie można ich odnaleźć. Wiatr nimi miota. Nie mają korzeni – to im bardzo przeszkadza.

I trzeci wymiar tego trwania, Jezus precyzuje: Trwajcie w miłości mojej. Wytrwajcie w miłości mojej.  To jest coś niesamowitego. Co znaczy być wierzącym? Być wierzącym, to znaczy trwać w tym doświadczeniu, że Jezus mnie kocha: wytrwać w tym. Mieć pełne przekonanie, że On mnie kocha, i to nie chodzi o to, że mam taki moment w życiu, że on mnie kocha, ale że to jest moje stałe przekonanie, że to jest moje ciągłe doświadczenie, że jestem kochany przez Jezusa.

I tego wam życzę, takiego przekonania, takiego doświadczenia, że jestem kochany przez Jezusa, że on mnie kocha. Trwajcie w Jezusie, a wtedy o owocach, będziemy rozmawiać w niebie.